czwartek, 7 stycznia 2016

Pigmenty Inglot

Dziś pod lupę idą pigmenty z Inglota. Kto jeszcze ich nie ma?
Ja w swoim kufrze posiadam dwa pigmenty. Wydają mi się one najlepszą opcją na sam początek nauki pracy z tym produktem.
Z całą pewnością przy następnych zakupach dorzucę do swojego koszyka bardziej kolorowe pigmenty.



Już na pierwszy rzut oka widoczna jest różnica pomiędzy tymi dwoma produktami. 
Niby ten sam kolor, a jednak coś innego.


Jak opisuje nam produkt producent?

Intensywne pigmenty do powiek Inglot, AMC, Pure Pigment Eye Shadow są dostępne w wielu kolorach.
 Posiadają stabilne barwniki i luminooptyczne pigmenty, dzięki którym dostosowują się do źródła światła.
 Możliwe aplikacje: na sucho i na mokro.

Gdzie i za ile?

Pigmenty marki Inglot dostępne są wyłącznie na stoiskach i sklepach stacjonarnych firmy Inglot. Ich cena waha się od 30-40 zł,
w zależności od  tego czy wybieramy nowość, czy starszą wersję.




Dawno posiadałam listę numerów, które chciałam mieć, ale trudno było mi je dostać,
ze względu na to, gdyż albo były wyprzedane lub danego koloru akurat nie mieli na stoisku.
Pigmenty te zdecydowanie lepszy efekt dają po aplikacji na mokro. Barwa ich jest mocno podbita i nie osypują się aż tak,
 jak przy aplikacji na mokro. Można je zarówno wtłoczyć w powiekę palcem jak i płaskim pędzelkiem.
Zależności od tego jaką bazę mamy nałożoną na powiekę, możemy wydobyć różne oblicza z jednego pigmentu.



W dzisiejszym poście postaram się Wam bliżej przedstawić pigment o numerze 119 oraz 14.
Oba produkty dostajemy w szklanym opakowaniu o pojemności 2 gramów. Słoiczki są odkręcane, nie posiadają sitka zabezpieczającego pyłek, dlatego tez przy ich otwieraniu trzeba być ostrożnym, aby cały produkt nie wysypał się.
                                             






AMC 119



Najbardziej przypadł mi do gustu, ponieważ, możemy z niego uzyskać aż trzy odcienie. Ma on w sobie drobinki nie tylko brązowe i złote, ale także odcienie różu, fioletu oraz brzoskwini. Jak dla mnie idealne połączenie kolorów, które nada naszemu makijażowi oka charakter. Jest on grubo zmielony, przez co drobinki są bardziej widoczne i lepiej odbijają światło. Na poniższym zdjęciu możecie zobaczyć jakie kolory uzyskami, w zależności od wcześniej położonej bazy.
Bazą dla pigmentu są w moim przypadku kremowe korektory z Flormaru. 




Pigment 119 na różowym korektorze daje nam piękny odcień brzoskwini i złota.
Pracując tym samym pigmentem na brązowej kredce otrzymamy ciemny połyskujący mocno brąz,
odbijający również złote drobinki z domieszką różowych tonów.

Na brązowej kredce możecie zauważyć już jak wygląda pigment 14. Przy mocniejszym świetle będzie wchodził także w beże oraz lekki połysk zieleni. Sam bez bazy idealnie nada się do rozświetlenia kącika oka.









AMC 14


Jest to pigment, który mimo swojego wyrazistego, rudawego koloru w słoiczku na powiece da nam inny odcień. Zdecydowanie mniej się osypuje przy aplikacji, gdyż jest drobniej zmielony.
Z całą pewnością będę używać go do makijaży ślubnych, poprzez jego delikatną beżową poświatę.











Co Wy myślicie o tych produktach? Jaki odcień macie? Dajcie koniecznie znać w komentarzach.
Możecie także podesłać link do Waszych recenzji pigmentów z Inglota.
Pozdrawiam!

9 komentarzy:

  1. 119 mam i jestem totalnie zakochana <3

    OdpowiedzUsuń
  2. uwielbiam pigmenty i pyłki inglota :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękne kolory,ale ja nie używam;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Pigmenty inglot są boskie osobiście uwielbiam kolory 86, 112 i 115 :D polecam

    OdpowiedzUsuń
  5. Nr 119 na brązowej kredce ma piękny ciepły kolor brązu:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Przepiękne są! Ja przestaję używać takich świecących produktów ze względu na zmarszczki ;-)

    OdpowiedzUsuń
  7. bardzo lubię pigmenty Inglota! Dają przepiękny efekt na powiekach :)

    OdpowiedzUsuń