poniedziałek, 28 marca 2016

Płyn do pędzli Inglot




Niezbędnym produktem, który powinien znaleźć się w kuferku każdej pasjonatki makijażu to płyn do dezynfekcji pędzli. Jeśli malujemy dodatkowo klientki musimy koniecznie zadbać o higienę naszej pracy, naszych pędzli. Istotną rolę odgrywa płyn, który z łatwością możemy użyć w czasie malowania do dezynfekcji i szybkiego umycia pędzla. Uważam, ze jest to też bardzo przydatny produkt, kiedy wybieramy się na urlop, dłuższą wycieczkę i nie chcemy spędzać dużo czasu codziennie na mycie po porannym makijażu. Dzisiaj pod lupę idzie płyn z firmy Inglot.


Jak opisuje nam produkt producent?Płyn do pędzli delikatnie czyści i dezynfekuje włosie pędzla.Zalecane spryskać pędzel płynem, a następnie wytrzeć chusteczką higieniczną.
W razie potrzeby czynność powtórzyć.


Gdzie? Za ile?
21 zł / 150 ml - sklepy stacjonarne Inglot oraz Douglas





Bardzo podoba mi się fakt, iż produkt zawiera hipoalergiczne składniki.
Duży plus, zwłaszcza kiedy musimy szybko zdezynfekować pędzel przy klientce, aby ponownie go użyć. Płyn ma jednak bardzo silny zapach alkoholu, jest to jednak typowe przy produktach odkażających. Mam mieszane odczucia
w stosunku do tego produktu. W tej cenie myślę jednak, że spisuje się na dobrym poziomie.Z pewnością płyn będzie wysuszać i przyczyniać się do niszczenia włosia, dlatego zalecam stosowanie tylko w konkretnych przypadkach. Zobaczcie niżej jak się sprawdza w akcji.

Do testu został użyty pędzel po podkładzie Double Wear oraz pędzel po bardzo intensywnym, niebieskim kolorze. Białe włosie jest bardzo wymagające,
więc to dodatkowe wyzwanie dla tego płynu.

Włosie pędzla spryskałam dwiema pompkami płynu. Następnie kolistymi ruchami wycierałam włosie w ręcznik.
Producent zaleca stosowanie do tego chusteczki, jednak dla mnie struktura ręcznika dodatkowo pomoże w oczyszczeniu pędzla.

Jak możecie zobaczyć na poniższym zdjęciu płyn z Inglota poradził sobie dość dobrze z usunięciem resztek podkładu.
Po rozchyleniu włosia nie zauważyłam pozostałości Double Wear.  Po podkładzie zostaje jednak poświata na końcach włosia.
Pamiętajmy, że wiele kosmetyków kolorowych mających mocny pigment może nam zabarwić pędzel.


Większe trudności dla płynu były przy oczyszczeniu pędzla z resztek cienia.
Mocny, intensywny, kolorowy cień nie został niestety usunięty.
Tą samą technikę kolistych ruchów zastosowałam dwukrotnie przy czyszczeniu białego włosia.
Niestety płyn kolejny raz nie poradził sobie z całkowitym oczyszczeniem pędzla.






Oceniam produkt na  3

+ w szybkim czasie pozwala nam zarówno na powierzchowne oczyszczenie jak i odkażenie pędzla
(pisząc powierzchowne oczyszczenie - możemy ponownie użyć pędzla do cieni nakładając inny kolo, nie musząc się bać, że zmieni nam barwę i zrobi plamę na oku)
+ wydajny
+ łatwo dostępny
+ niska cena

- mocny alkoholowy zapach
- niszczy strukturę włosia
- nie oczyszcza całkowicie pędzla

Koniecznie dajcie mi znać co Wy sądzicie o tym produkcie? Używacie?





środa, 16 marca 2016

Klasyczne ślubne oko / kurs z Danielem Sobieśniewskim

Postanowiłam stworzyć coś bardziej ślubnego ze względu na to, iż w niedzielę ukończyłam kurs z Danielem Sobieśniewskim z technik makijażu ślubnego. Wrzucę Wam kilka zdjęć na dole, abyście mogły zobaczyć ja wyglądają takie warsztaty. Jedno z moich marzeń się spełniło, teraz czas zapisać się na kurs do naszej nowej Mistrzyni Polski w Makijażu. Dzisiejszy makijaż to mój ulubiony, który często wykonuję sobie na co dzień. Fiolety to zdecydowanie moje kolory.





LISTA KOSMETYKÓW

PODKŁAD -  Oriflame The One Porcelain
KOREKTOR - MAC Pro Longwer NW15
PUDER - Kryolan Anti Shine Powder
BRĄZER - Wibo 3 steps conturing
ROZŚWIETLACZ Wibo 3 steps conturing
BRWI - Paletka do brwi Oriflame
CIENIE - paleta 120 kolorów, Inglot kółeczko 3 kolorów, niestety już nieodstępne w sprzedaży
KEDKA - Pierre Rene Eyeliner 1 wodoodporna kolor biały 
TUSZ - Lovely Pump Up mascara
POMADKA - Maybelline Hollywood Red



Jestem bardzo zadowolona z warsztatów z Danielem. Poznałam nie tylko wiele ciekawych trików makijażowych,
ale także świetnie dziewczyny z taką samą pasją. 




Przemiła Agnieszka, która wykonała mi taki makijaż na szkoleniu. Koniecznie sprawdźcie jej profil na facebooku!
Dajcie mi znać czy w takiej wersji brwi podoba się Wam moja osoba :)
Mi osobiście przypadły do gustu, jednak sama wole siebie w nieco mocniejszym podkreśleniu.


O samym Danielu mogę powiedzieć tyle, że jest bardzo ciepłą osobą, która ma talent i wyczucie w makijażu. Jego technika malowania jest ciekawa i z pewnością w kilku rzeczach będę się wzorować na niej.
Mam nadzieję, że w tym roku uda mi się jeszcze odwiedzić Pro Make-up Academy w Warszawie. 





Dajcie mi także znać czy podoba się Wam makijaż, który dziś zmalowałam. 
Jak zawsze czekam na Wasze opinie, trzymajcie się i do następnego postu! 



piątek, 11 marca 2016

Szminki Revlon ColorBurst

Wyraziste usta to tak samo nieodłączny element mojego makijażu codziennego jak mocne brwi. Dziś pod lupę idą więc trzy szminki
z firmy Revlon. Są i faworyci, i buble, także jeśli jesteście ciekawi który z nich nie przypadł mi do gusty, zapraszam do dalszej części :)

  Jak opisuje nam produkt producent?

Innowacyjne pigmenty szminki do ust Revlon ColorBurst Lipstick błyskawicznie nadają ustom wyrazisty kolor. W pomadce ColorBurst marka Revlon wykorzystana została technologię Elasticolor. Dzięki niej usta są równomiernie pokryte intensywnym kolorem, a pomadka idealnie się do nich dopasowuje. Każdy z odcieni ColorBurst starannie wybrała Gucci Westman - znana wizażystka i Światowy Dyrektor Artystyczny marki Revlon.


Gdzie? Za ile?


Dostępny w drogeriach internetowych, cena ok. 45 zł


Pierwszy kolor, będący moim ulubieńcem to szminka o numerze 095 Crismson. Absolutny hit na moich ustach! Podoba mi się to, iż nie wpada w typową czerwień, jest ona lekko przybrudzona, co również pasuje do większości makijaży.
Idealnie wpasowuje się też w obecną pogodę. Mocną czerwień raczej używam wyłącznie w słoneczne dni, kiedy mamy iście jesienną aurę za oknem i zakładam ciemne ubrania, wolę mieć także przygaszone odcienie na ustach.
Atutem tego odcienia jest to, iż bardzo ładnie podkreśla biel zębów!








 Jeśli mówimy o czerwieniach... Ciekawym kolorem jest 085 Ruby,
który przypomina mi nieco pomadkę Mac Russianred, tyle tylko, że ta nie ma matowego wykończenia. Można budować nią kolor aż do mocno krwistej czerwieni. Dla mnie sprawdza się idealnie na wieczorne wyjścia,
ale także często sięgam po ten odcień wiosną i latem







Całkowicie nietrafionym odcieniem okazał się 006 Pink Sugar, który dodatkowo posiada drobinki brokatu. Na ustach nie wygląda korzystnie.
Kolor widoczny z opakowania całkowicie odbiega od tego, który uzyskujemy po aplikacji szminki. Myślę, że ta szminka spełni oczekiwania wyłącznie osób, które chcą mieć efekt mokrych ust.


Jakie są plusy?
Bardzo podoba mi się fakt, ze marka Revlon nie testuje swoich kosmetyków na zwierzętach.
Jeśli chodzi o powyższe pomadki mają one wiele plusów :

- bardzo dobrze rozprowadzają się
- pigmentacja idealna! nie tworzą nam się prześwity, już przy aplikacji pierwszej warstwy mamy intensywny kolor
- nawilżają usta
- kremowa konsystencja
- nie ulegają rozlaniu się bez użycia konturówki
- 9 odcieni, każdy więc znajdzie kolor odpowiedni dla siebie
- wytrzymałe, odporne na upadki opakowanie
- najważniejsze kwestia- kolor nie zjada się i utrzymuje się baaardzo długo podczas jedzenia, picia


Mieliście? Używaliście? Jakie kolory są Waszymi faworytami? Koniecznie dajcie mi znać w komentarzach! Pozdrawiam :)

czwartek, 10 marca 2016

Ciemne oko na dzień!

Pogoda skłanie mnie do ciemnych makijaży. Dzisiaj więc przydymione oko z akcentem na złoty kącik. Lubię siebie w mocniejszych wersjach, nie mam problemu, aby cały dzień mieć taki makijaż. Dajcie koniecznie znać co myślicie?
 Jak to jest u Was z akcentem na oko...Mocy dzienny makijaż czy tylko od święta?  




wtorek, 8 marca 2016

Blackhead cleaning mask







 Zanieczyszczona cera to kłopot większości z nas. Największy problem stanowią zaskórniki, które potocznie nazywani wągrami.
W rozszerzonych porach naszej skóry zbierają się zanieczyszczenia zarówno z otaczającego nas środowiska jak i nadmiernie wytwarzany tłuszcz naszej skóry - sebum, oraz złuszczający się naskórek. Mało osób wie, że zaskórniki to nie tylko widoczna ciemna kropka ( zmiana koloru pod wpływem utlenienia) ale także białe zgrubienia "kaszka" czyli zaskórnik zamknięty.
Większość z nas zawsze walczy tylko z pierwszym typem zaskórnika - wągrami. Wyglądają one nieestetycznie nawet jeśli aplikujemy podkład na naszą skórę, dlatego odpowiednia pielęgnacja pomaga nam w ich usuwaniu. Z całą pewnością złą metodą jest ich wyciskanie, zwłaszcza samemu, w domu. Najlepiej udać się do kosmetyczki, która dobierze odpowiednio zabieg
i mechanicznie oczyści nam skórę, nie uszkadzając jej. 

Alternatywą drogich zabiegów u kosmetyczki są maseczki, które możemy sami zastosować w domu. Ciekawą opcję znalazłam w katalogu firmy Oriflame. Ostatnio przyłączyłam się do klubu tej firmy,
więc testuję jaknajwiększa ilośc kosmetyków,
aby móc Wam polecić tanie, dobre rozwiązania. 








   Jak opisuje nam produkt producent?
Głęboko oczyszczająca maseczka z antybakteryjnym kwasem salicylowym i technologią Detect zmniejsza
i zapobiega powstawaniu zaskórników i plam. Oczyszcza i ściąga pory, matuje skórę. Używaj 1 - 2 razy w tygodniu.

     Gdzie? Za ile?
Produkt dostępny w katalogu Oriflame,
cena waha się od 9,99 - 19,99 zł za 50 ml


Bardzo podoba mi się fakt, iż na pierwszym miejscu w składzie mamy wodę a zaraz po nim kaolin.
Kaolin jest składnikiem pochodzenia mineralnego, idealny przy cerze tłustej i mieszanej.
 Pochłania nadmiernie wydzielające się sebum oraz daje efekt ściągnięcia. 


Produkt jest bardzo wydajny. Przy niewielkiej ilości możemy pokryć znaczną część naszej skóry.Bardzo dobrze się rozprowadza,
nie zasycha odrazu po aplikacji, co także ułatwia jego stosowanie.Jest delikatny, nie ściąga nam skóry twarzy bardzo mocno, aczkolwiek jego działanie jest przyzwoite. Po pierwszym zastosowaniu nasza skóra wygląda na bardziej oczyszczoną,
jednak aby poradzić sobie z bardzo zaniedbaną skórą potrzebna jest kolejna aplikacja maseczki. 





 Osobiście stosuję tą maskę 3 razy w tygodniu i trzymam ją 10-15 minut, na wcześniej oczyszczonej płynem micelarnym skórze.
Po zmyciu ciepłą wodą wymagane jest kolejne tonizowanie skóry twarzy i nałożenie lekkiego kremu nawilżającego,
a dla cery tłustej świetnie sprawdzi się krem matujący.

Uważam, że powyższy produkt jest wart uwagi, jednak najlepiej jest go zakupić w niższej cenie. Myślę, że po wykończeniu całego opakowania znów go kupię. Jego małe gabaryty sa dużym plusem, jeśli wybieramy się na jakiś wyjazd.

Dajcie znać jakie macie sposoby lub ulubione produkty do walki z zaskórnikami :)
Pozdrawiam! Do następnego.



niedziela, 6 marca 2016

Nicka K NewYork Blush



Moje makijażowe początki były bardzo trudne.
 Jednym z błędów jaki popełniałam to zbyt duża ilość różu na moich policzkach. Przez długi czas, bo ponad rok, nie sięgałam po te produkty. Z czasem jednak, kiedy zaczęłam rozwijać swoją pasję i poznawać techniki
z chęcią powróciłam do stosowania róży w moich makijażach. Około pół roku temu w moim kuferku pojawił sie ten oto maluch.
Jak opisuje nam produkt producent?
Sypki róż marki NIKA K zaopatrzony w aplikator w postaci miękkiej gąbeczki sprawi, że Twoja twarz nabierze dyskretnych rumieńców. Dzięki lusterku znajdującym się na wieczku opakowania, możesz w każdym momencie sprawdzić,
czy Twój makijaż wygląda idealnie.

Cena :  7 $
Gdzie? :  www.nicka.com/


Niestety minusem na sam początek jest dostępność.  Nie znalazłam go na żadnej polskiej stronie internetowej. Produkt możemy kupić wyłącznie ze strony producenta, ja swój natomiast otrzymałam w jednym z pudełeczek BeGlossy. Bardzo podoba mi się wizualnie róż. Wygląda na produkt luksusowy dla mnie, ze względu na lustrzaną zakrętkę i minimalizm. Produkt dzięki swoim niewielkim gabarytom również nadaje się świetnie do torebki lub podróżnej kosmetyczki. Nie musimy także zabierać ze sobą oddzielnego pędzla, gdyż róż posiada swój własny aplikator. Trzeba jednak uważać z dozowaniem produktu, gdyż gąbeczką możemy zrobić sobie plamy.
 Produkt ma też bardzo dobrą pigmentację. Mimo iż lubię bardziej brzoskwiniowe odcienie ten skradł moje serce. 


Całe opakowanie możemy odkręcić. Róż jest drobno zmielony, nie posiada drobinek perłowych ani brokatowych. Bardzo przyjemnie się rozprowadza, jego intensywność możemy budować. Jeśli nałożymy zbyt dużą ilość dobrze rozciera się pędzlem, dzięki czemu uzyskamy lżejszy efekt. Najważniejszym plusem jest trwałość. Róż nie znika nam z powierzchni skóry, jest odporny na ścieranie się, kiedy podpieramy się nie tworzą się plamy. Na poniższym zdjęciu macie efekt jednorazowego dotknięcia aplikatora do twarzy.










Sama nazwa odcienia jest kusząca. Polecam Wam ten produkt, zwłaszcza jeśli szukacie różu aby delikatnie nadać koloru swoim policzkom. Uważam, że inwestycja w ten róż jest opłacalna, nawet jeśli zamówimy ze strony producenta, gdyż róż jest bardzo wydajny.
Jak zawsze czekam na Wasze opinie oraz odczucia,
 jeśli posiadaliście ten produkt.  :)

sobota, 5 marca 2016

Brwi na 6 +

Brwi to moja mania. uwielbiam mocne, podkreślone brwi, aczkolwiek jestem też zakochana w naturalnych, krzaczastych ... zazdroszczę Wam dziewczyny! :) Niestety ja zawsze mówię, ze jestem posiadaczką męskich brwi. Są bardzo grube i rosną gdzie chcą, dlatego też muszę bardzo precyzyjnie wyrywać włoski w odpowiednich miejscach je też zostawić, aby później nadać im jeszcze lepszego kształtu. Zawsze do stylizacji używam cieni. Początkowo stawiałam na kredki, ale wyglądało to bardzo nieestetycznie.
Od dwóch lat mówię, ze wreszcie kupię pomadę i nie będą mi straszne nawet ulewy czy basen, ale... nie wiem kiedy wreszcie dokonam takich zakupów .

Moje brwi to bardzo długa historia, przechodziłam przez wiele kształtów i wiele kolorów. Na chwilę obecną jestem bardzo zadowolona z efektu jaki uzyskuję. Ostatnio zakochana byłam w cieniach Golden Rose, z którymi się nie rozstawałam!
Widocznie nie była to szczera miłość, gdyż znalazłam lepszy zamiennik... Ciekawi? Zapraszam dalej! 

Tutaj macie moje brwi na przestrzeni około 3 lat :)Naturalne, cienkie, grube, prostokątne, kto co lubi.
Odpowiednio dobrany odcień to podstawa pięknych brwi! Dlatego dzisiaj chciałabym Wam przedstawić moją nową,
ulubioną paletkę do stylizacji. 



Jak opisuje nam produkt producent?

Fantastyczna, poręczna paleta. Wspaniale podkreśla kolor i nadaje wymarzony kształt brwi. Zestaw zawiera 2x cienie (jasno i ciemnobrązowy), wosk do wygładzenia brwi oraz dwa małe pędzelki.

Cena : zależna od katalogu, obecnie ok 20 zł
Gdzie? :  katalog Oriflame












Pędzelki dołączone do paletki są bardzo ciekawą opcją, kiedy potrzebujemy zabrać w podróż czy do torebki zestaw, aby zrobić poprawkę. Oba pędzelki są skośne, posiadają włosie syntetyczne. Kolejny plus, że nie musimy oddzielnie zabrać dużego pędzla.









Odcienie są chłodne. Bardzo podoba mi się to,
że z produktu skorzystają zarówno blondynki jak
 i brunetki. Dodatkowo mając dwa cienie możemy budować efekt trójwymiarowości naszych brwi.
Przy nakładanie nie osypują się, bardzo dobrze, miękko rozprowadzają się, nadając perfekcyjną linie. Pigmentacja mnie zachwyciła! Z ciemnym cieniem trzeba uważać, gdyż daje mocny efekt. Nie zapomnijcie zawsze przed aplikacją produktu strzepnąć nadmiar z pędzelka. W paletce znajdziemy także wosk do utrwalenia naszych brwi. Poniższy efekt jest dla mnie w stu procentach zadowalający. 




Dajcie mi znać czy stosowałyście tą paletkę do modelowania brwi?
Uważam, że jest ona dobra,w bardzo przystępnej cenie. Jej maksymalny koszt to ok. 30 zł. W tej cenie mamy dwa cienie, wosk orz pędzelki. Dużym atutem jest także solidnie wykonane pudełko z dołączonym lusterkiem. Jest ona odpowiednikiem paletki do brwi z Sephory. 
Czekam na Wasze zdanie! Pozdrawiam Was i miłego! 






piątek, 4 marca 2016

TAG: Moja makijażowa historia

Siedząc rano przy kawie i czytając Wasze blogi natknęłam się na post z ciekawym tagiem. Bardzo mi się spodobał, więc postanowiłam, że zrobię taki sam wpis na swojej stronie. Zapraszam Was do przeczytania mojej makijażowej historii oraz zajrzyjcie na bloga Kate`sbeautyland. W komentarzach oczywiście czekam na Wasze odpowiedzi do poniższych pytań :) 


WJAKIM WIEKU BYŁAŚ, KIEDY ZACZĘŁAŚ SIĘ MALOWAĆ? 

 Myślę, że moje raczkowanie w malowaniu rozpoczęło się na etapie gimnazjum czyli ok 15 -tego roku życia. Z początku była moda na czarne kreski, których sobie do dziś nie wybaczę, bo wyglądałam w nich okropnie ^^  Pełniejsze makijaże i mocniejsze, aczkolwiek zrobione bardzo kiepsko, zaczęły się u mnie od drugiej klasy gimnazjum. 

JAK TO SIĘ STAŁO, ŻE ZAINTERESOWAŁAŚ SIĘ MAKIJAŻEM?

Szczerze muszę przyznać, że moja pasja do makijażu zaczęła się już w podstawówce, kiedy dostałam pierwszą, zabawkową paletkę
z cieniami i szminkami. Z pewnością każdy z Was kojarzy o które cudo mi chodzi :) Później wiadomo zaczęły się próby malowania siebie, co nie wyglądało dobrze, jednak tak bardzo pochłonął mnie ten temat, że chciałam się rozwijać w tym kierunku. Gazety, internetowe blogi no i oczywiście dziewczyny z YouTube :)



JAKIE SA NIEKTÓRE Z TWOICH ULUBIONYCH MAREK?

Zoeva! Ta marka skradła moje serce w ostatnim roku. Jestem zadowolona zarówno z cieni jak i pędzli. Dotychczas byłam oddana Inglotowi, gdyż jest to najbardziej dostępna polska marka, która zadowalała mnie w moich początkach.
Mój kufer jest zbiorem wielu marek, których posiadam pojedyncze perełki,
lub dwa, trzy produkty. Z kolorówki i akcesoria uwielbiam Zoevę,
a jeśli chodzi o utrwalanie makijażu, jego wykończenie to zawsze bazuję na Kryolanie :)

CO ZNACZY DLA CIEBIE MAKIJAŻ?

Makijaż dla mnie to sztuka, sposób wyrażenia siebie. Bardzo dobrze czuję się bez niego, nie mam problemu z wyjściem w wersji naturalnej, jednak makijaż jako moja pasja stanowi dla mnie ważną część. Dystans i umiar, ważna rzecz jeśli chodzi o temat makijażu :)


JEŚLI MOGŁABYŚ NAŁOŻYĆ NA TWARZ TYLKO I WYŁĄCZNIE 4 PRODUKTY, TO JAKIE BY TO BYŁY?

Ostatnio moja cera jest w coraz lepszym stanie, więc już nie mam tak dużych problemów z wypryskami czy przebarwieniami.
Z pewnością cienie do brwi, tusz do rzęs, podkład z wykończeniem matowym no i oczywiście produkt do konturowania :)


CO NAJBARDZIEJ LUBISZ W MAKIJAŻU? 

Całą zabawę, która mi przy tym towarzyszy. Uwielbiam metamorfozy, to w jaki sposób możemy siebie zmieniać, dopomóc swojej urodzie, zatuszować nasze niedoskonałości. Bardzo podoba mi się cała otoczka dobierania odpowiedniego podkładu, koloru szminki, dopasowania odpowiedniego kształtu cieniowania do oka. Najlepsze w makijażu jest także to końcowe "wooow", które słyszę od dziewczyn. Lubię sprawiać im przyjemność i poczucie wyjątkowości, zwłaszcza w ważnym dla nich dniu. 

CO MYŚLISZ O TANICH I DROGICH KOSMETYKACH?

W kontekście tanich zamienników produktów z wyższych półek ? ... uważam, że jest to super sprawa!
Nie każdego stać na "luksusowe" produkty, a część z nich o tylko płacenie za logo marki. Spotkałam się jednak w wielu przypadkach, że kosmetyki z niższej półki cenowej, mniej znane, sprawdzały mi się o niebo lepiej, niż markowe. Są perełki, w które warto inwestować, zwłaszcza jeśli zajmujemy się tym zawodowo, jednak sama w moim makijażu codziennym używam wielu kosmetyków, za które zapłaciłam grosze, a bardzo je lubię :) Wysoka cena nie czyni sama w sobie produktu dobrym. Pamiętajmy, ze u każdego z Nas może on się też zachowywać inaczej. Dla początkujących tanie kosmetyki,a dobre, to idealne rozwiązanie! 

JAKĄ RADĘ DAŁABYŚ POCZĄTKUJĄCYM?

Nie ograniczajcie się! Próbujcie, próbujcie i duuuużo malujcie. Nie poddawajcie się też presji, zazdrości innych ludzi.
Makijaż to zabawa, wszystko co w danej chwili się Wam podoba jest jak najbardziej okey. Szkolcie się, rozwijajcie, ale nie popadajcie w skrajność i nie trzymajcie się sztywno określonych reguł. :)

JAKIEGO MAKIJAŻOWEGO  TRENDU NIGDY NIE ZROZUMIESZ?

Och... Najgorszy trend to jasne, nuuuude usta, a raczej wybielone ;/ aż mnie dreszcze przeszły :)

CO MYŚLISZ O MAKIJAŻOWEJ SPOŁECZNOŚCI NA BLOGERZE/ YOUTUBE? 

Myślę, ze jest to bardzo przydatna sprawa, która w obecnych czasach ułatwia początki wielu z nas. Mimo, iż mam dopiero 21 lat,
w wieku 15, kiedy szukałam wskazówek, recenzji nie było tego zbyt wiele. Teraz dzięki dziewczynom, ale także panom :) ,
możemy nauczyć się duuużo więcej. 


wtorek, 1 marca 2016

Lovely rzęsy!

Cześć Wszystkim! Piękne rzęsy to nieodłączny element każdej kobiety niezależnie czy wykonuje pełny makijaż na co dzień
czy ogranicza go do minimum. Myślę, ze ta mascara wielu z Was jest znana, dlatego chcę przedstawić konkrety oraz swoją opinię.



Jak opisuje nam produkt producent?

Maskara pogrubiająca i unosząca rzęsy.
Gwarantuje efekt maksymalnie pogrubionych
 i wydłużonych rzęs.



Cena : 9 zł 
Gdzie? : Drogeryjne szafy Lovely np. Rossman



 Tusz zakupiłam pod wpływem wielu zachwalających recenzji. Nie zawiodłam się i jestem zadowolona z tego produktu.
Bardzo podoba mi się niewielka ilość jaką nabieramy szczoteczką. Możemy budować głębie koloru oraz efekt na rzęsach.

Ogromną zaletą jest wygięta szczoteczka, która posiada włoski różnej długości. Idealnie rozczesuje nasze rzęsy i podkreśla je,
 dając bardzo przyzwoity efekt, bez użycia zalotki.Niewielki grzebyk pozwala na precyzyjne manewry w malowaniu.
Moje krótkie rzęsy nie lubią się z ogromnymi, napuszonymi szczoteczkami jakie możemy znaleźć np. w mascarach Maybelline.

Tusz jest bardzo trwały i nie osypuje się. Bardzo łatwo też zmywa się go płynem miceralnym.
Dużym plusem jest także jego wydajność. Posiadam go około 2 miesięcy i przy codziennym użytkowaniu dopiero mi się kończy :)


Myślę, że wrócę do tego produktu. Polecam osobom, które nie mają zbyt dużych wymagań od makijażu oraz nie malują się codziennie. Poniżej macie efekt, który dla mnie jest zadowalający jak na taką niską półkę kosmetyczną :) 




Dajcie znać czy miałyście? Jak Wam się podoba ten tusz?